środa, 19 września 2012

Rozdział 2


,,Czyiś wpływ jest jak uderzenie. Może boleć, ale przemija" - Demi Lovato

~ Selena ~

Otworzyłam ospale oczy słysząc jakiś hałas. Zaczęłam rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu owego źródła dźwięku, które wyrwało mnie ze smacznej drzemki. Dopiero po chwili zorientowałam się, że miejsce obok mnie na posłaniu jest puste. Zerwałam się z łóżka z myślą, że Demi uciekła. Po chwili okazało się jednak, że nie, bo jej ubrania wisiały na drewnianym oparciu krzesła, a czarna, prawie pełna walizka, leżała spokojnie pod łóżkiem. Udałam się do kuchni, coraz bardziej niespokojna. Idąc długim korytarzem mojego domu zatrzymałam się jednak przy łazience. Było zapalone światło i zamknięte drzwi.
-Demi?- zapukałam lekko przykładając ucho do drzwi. Nikt się nie odezwał.
-Mama?- spróbowałam znowu, ale głośniej. Nie, mama na pewno nie. Pojechała już do pracy.
-Demi. Jesteś tam? Stłukłaś coś? Nic nie szkodzi… Otwórz proszę- zapewniłam. Może coś zniszczyła i boi się do tego przyznać… Mimo moich próśb i przekonań nikt się nie odezwał a w łazience jak i w całym domu było jak makiem zasiał.
-Demi do cholery! Nie żartuj sobie!- krzyknęłam waląc w drzwi- Słyszysz?! Otwórz mi!- dobijałam się zniecierpliwiona i zdenerwowana, ale nadal z jej strony słyszałam głuchą ciszę. Westchnęłam po czym klęknęłam i zniżyłam głowę do poziomu podłogi aby sprawdzić przez szparę w drzwiach czy moja przyjaciółka w ogóle tam jest. Hmm… kafelki, kawałek wanny i…
-O Mój Boże!- pisnęłam i momentalnie zalałam się płaczem i paniką. Co ja mam teraz zrobić?! Demi leży nieprzytomna albo … Nie!!! Nieprzytomna w pomieszczeniu do którego nie mogę się dostać, a ja jestem sama w domu i… i co? Wstałam i zaczęłam szarpać z całej siły za klamkę. Ciągnęłam ją moimi trzęsącymi się rękami na wszystkie strony próbując ją wyłamać, drąc się przy tym na cały dom ‘’pomocy’’, mimo iż wiedziałam, że nikt mnie nie słyszy. Niestety byłam za słaba i nie dałam sobie rady. Załamana sytuacją, rzuciłam się na telefon, nie mając więcej pomysłów. Numer Justina znałam na pamięć więc szybko wystukałam cyferki na klawiaturze po czym nacisnęłam zieloną słuchawkę. Pierwszy sygnał, drugi sygnał… szósty sygnał… ‘’Justin, odbierz proszę…’’ mamrotałam pod nosem rycząc ja głupia, no ale miałam powód i to poważny. Po ósmym sygnale odebrał, a ja usłyszałam jego zaspany głos.
-No cześć ko…
-Justin! Proszę! Musisz do mnie szybko przyjechać! Proszę… Pośpiesz się!- krzyczałam do telefonu co chwila przerywając, bo od łkania dostałam czkawki.
-Co się stało?- spytał zaniepokojony.
-NIE PYTAJ SIĘ TYLKO PRZYJEŻDŻAJ! JUŻ SIĘ UBIERAJ I JEDŹ DO MNIE! JUSTIN, PROSZĘ! TO WAŻNE! POŚPIESZ SIĘ!- krzyczałam do słuchawki coraz głośniej płacząc. Cała w drgawkach usiadłam na łóżku nie odrywając komórki od ucha.
-Dobra. Czekaj w środku- rozkazał i rozłączył się. Ja rzuciłam telefon nie wiadomo gdzie i zaczęłam ponawiać swoje próby otwarcia drzwi. Na nic.
Justin zjawił się po jakichś dwudziestu minutach, które dla mnie były wiecznością. Chyba jeszcze nigdy każda minuta nie była dla mnie tak ważna jak te wszystkie. Chłopak wparował do domu bez pukania. Przeszukał wzrokiem pomieszczenie jak laser, który zatrzymał się na brązowowłosej, nieogarniętej i zapłakanej dziewczynie skulonej pod drzwiami łazienki – chodziło o mnie. Justin w ciągu jednej sekundy znalazł się obok. Ja szybko wstałam i rzuciłam się mu w ramiona płacząc tak samo jak wcześniej.
-Co się dzieje kochanie?- spytał otulając mnie ramionami, lecz potem wziął moją twarz w dłonie delikatnie ścierając swoimi palcami moje spływające łzy zmuszając mnie przy tym, żebym popatrzyła mu prosto w oczy- Co się stało?- powtórzył z troską.
-Demi leży nieprzytomna w zamkniętej łazience, a ja nie mogę jej otworzyć!- wybuchłam i wysunęłam się z jego ramion- Proszę, zrób coś!- błagałam. Justin zaskoczony tym co powiedziałam, jak błyskawica znalazł się przy drzwiach. Zamachnął się łokciem i uderzył z całej siły od góry w klamkę, co prawie poskutkowało. Jeszcze drugi raz… i trzeci. Zamek odpadł, a drzwi się uchyliły. Wparowałam do środka. Demi nadal tam leżała, a dookoła niej były rozsypane jakieś leki. Przerażona patrzyłam jak Justin pochyla się nad nią i sprawdza jej tętno.
-Spokojnie, żyje. Jest nieprzytomna, ale źle z nią. Jest fioletowa na twarzy. Dzwoń po pogotowie Selena- rozkazał, a ja jak piesek zrobiłam co miałam. Ale cóż. Zajęte!
-Justin! Zajęte! Musimy sami ją zawieść- powiedziałam po czym wyszłam z łazienki robiąc miejsce. Kidrauhl wziął bezwładną na ręce i ruszył w stronę wyjścia. Po chwili znaleźliśmy się przy jego sportowym aucie. Ja usiadłam z tyłu, a Justin ułożył Demi tak, że jej głowa spoczywała na moich kolanach. Sam usiadł za kółkiem i wcisnął pedał gazu.
-Ach Demi, Demi… Co ty narobiłaś- szepnęłam głaszcząc jej głowę.

~ Niall ~
-Stary, chodź! Idziemy na pizzę!- krzyknął mi prosto w ucho Louis.
-Chcesz żebym ogłuchnął?!- wrzasnąłem gapiąc się na niego jak na wariata.
-Czemu nie- roześmiał się Boo Bear.
-Hmm… Pomyśl jakie będą wtedy skutki… Ja ogłuchnę, wylecę z zespołu, cała banda się rozpadnie, będziesz miał mniejszy kontakt z Harrym i w ogóle z nami, a Eleanor z tobą zerwie, bo nie będziesz w stanie jej utrzymać…- uśmiechnąłem się dumnie.
-Chcesz w mordę?- zagroził na co zarechotałem, a Louis odszedł.
-Dobra. Idźcie. Ja was dogonię. Muszę jeszcze zadzwonić do Demi, bo obiecałem jej, że opowiem o wywiadzie, czy wszystko poszło w porządku i tak dalej…- mruknąłem wyciągając telefon z kieszeni.
-Koniecznie powiedz jak ta babka się poryczała!- krzyknął wyszczerzony Zayn.
-Jasne- uśmiechnąłem się rozbawiony na samo wspomnienie reporterki ryczącej przy moments. Przyłożyłem słuchawkę do ucha wybierając numer mojej przyjaciółki.
-Halo? Cześć Demi!- przywitałem się uradowany na dźwięk odebranego połączenia.
-Hej Niall, tu Selena…-jednak nie Demi. Selena… Dziewczyna Justina! Może być.
-O, cześć. Jest Demi? Jesteś z nią?- zacząłem dopytywać.
-Demi… Demi śpi- powiedziała szybko. Zmarszczyłem brwi.
-O tej porze? Zaraz południe- zaśmiałem się, ale nagle z tyłu w tle usłyszałem inny głos. Męski. ‘’Daj spokój. Daj ten telefon’’ czy coś w tym stylu.
-Halo? Niall? Cześć stary!- dobra, okay. Mam halucynacje słuchowe. Mówi do mnie Justin Bieber. Spokojnie. Wstrzymałem oddech.
-Cześć… Coś się dzieje?- spytałem, bo po głosie Seleny i Justyna wywnioskowałem, że coś kręcą.
-No, więc. Ale Niall, nie panikuj- chłopak wziął głęboki oddech, po czym szybko dokończył - Demi leży w szpitalu. Parę godzin…
-CO?! Co się stało?! - mimo próśb Justina zacząłem panikować.
-Nałykała się czegoś, zasłabła… Znaleźliśmy ją nieprzytomną w łazience - zamarłem.
-Ale czemu…? - to pytanie najbardziej mnie dręczyło.
-Sele… Co? Serio? - odezwał się do Seleny, ale szybko wrócił do mnie- Selena mówi,że Joe z nią zerwał. Może dlatego.
-Wiedziałem, że ten koleś jest jakiś... Gdzie teraz jesteście, LA? – spytałem zdenerwowany.
-Nie. Akurat teraz jesteśmy na Florydzie.
- Już lecę.

Doczekaliście się 2! :D Olka twierdzi, że perspektywa Nialla jest beznadziejna. Głupia jakaś, nie? Olu, cudownie jest, cudownie piszesz i w ogóle jesteś cała cudowna. Świetny rozdział, jestem dumna :D <3
Wstawiam ten rozdział za nią, bo obydwie chcemy by ukazał się jak najszybciej, a Ola już w tej chwili nie ma dostępu do kompa, więc, no :)

I przy okazji zapraszam was na mojego bloga http://in-pursuit-of-paradise.blogspot.com/ To opowiadanie nie jest związane z 1D, Justinem, Seleną ani Demi, ale i tak zachęcam was do przeczytania i skomentowania. Wielkie dzięki. <3

Pamiętajcie, że to tylko i wyłącznie wy jesteście naszą motywacją :)

mania & ola

12 komentarzy:

  1. No dobra, to Justin był supermanem, a nie Nialler, ale też moje być. Czysty hardcore, nawalać tak w klamkę. Kurwa, żałuję, że tacy faceci nie spadają z nieba, czy coś. No, ale Justin jest jedyny w swoim rodzaju. Sel, kradnę Ci chłopaka, jak coś xd
    Tak, Olka jest głupia twierdząc, że perspektywa Niall'a jest beznadziejna, bo jest świetna. Ten tekst Horana da Lou po prostu rozjebał system. Loooool xd Ale argumenty rzeczywiście bardzo rozsądne xd
    Mam nadzieję, że Niall jakoś pomoże Demi z tego wyjść. To się nie moze tak skończyć.
    Czekam na nastepny, @LikeLaughNiall xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjemnie się czyta. Już czekam na następny <3 Dawać znać jak już będzie ^^ @swag_usa

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział, szczególnie perspektywa Seleny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się cały rozdział podoba!Rewelacja dziewczyny! :D Kiedy kolejny bo nie już nie mogę się doczekać xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne. Po prostu nie do opisania! :D
    Jestem ciekawa, co bd dalej ! Dawajcie znać i życzę dużo weny. :D
    @saratrzybvb

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się właśnie najbardziej podobała perspektywa Nialla! Jego teksty rozkładają mnie na łopatki! "Selena. Dziewczyna Justina. Może być." xD Ale ogólnie cały rozdział cudny, czekam niecierpliwie, kiedy rozwinie się gorący romans między Niallem a Demi ;)
    Nie mam pojęcia, skąd wy bierzecie pomysły na tyle opowiadań i jeszcze piszecie tak, że jedno jest lepsze od drugiego ;) Piszcie dalej, jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  7. zajebisty rozdział, tak samo jak pierwszy (:
    wgl, te opowiadanie będzie zajebiste.
    prędziutko dodawaj nowy! ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. jej, świetny rozdział, czekam na kolejny, dawaj szybko, bo zaraz umrę z ciekawości! zapraszam też na moje blogi z opowiadaniami: o REINKARNACJI http://oknozadomem.blogspot.com/ oraz (nowy!) o One Direction. :) Proszę, zaobserwuj i skomentuj, ja Twojego bloga obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szesnastoletni Justin jest zmuszony pracować w brudnych interesach swojego ojca. Nie miał zamiaru się z tego wywinąć dopóki nie spotkał pewnej dziewczyny, która ma zamiar odmienić jego życie. Obserwuj jak potoczy dalej się ich historia.

    http://catching-feelings-now.blogspot.com/

    [ przepraszam za spam ]

    Przepraszam za brak opinii. Reklamuje teraz bloga i zbytnio nie mam czasu, ale poprawie się na pewno! i byłabym wdzięczna gdybyś nie potraktowała z góry źle tego komentarza. W końcu twoje opowiadanie też kiedyś zaczynało i też potrzebowało reklamy. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę zajebisty rozdział i wg blog! Zapraszam na mój http://notidealbutmylife.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny :D

    Zapraszam:
    http://larrystylinsonforeverinmyheart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń